Archiwum 26 czerwca 2020


Smutek i rozczarowanie
26 czerwca 2020, 23:11

Smutno.  Czekałam na telefon od bliskiej mi osoby,  ale widocznie nie zasługuję na chwilę rozmowy. Chciałam porozmawiać, wyżalić się i zapytać co słychać. Nie dane mi było usłyszenie jego głosu. Za chwilę zabiorą mi na noc telefon, spróbuję zasnąć i nie myśleć o niczym.  Trzymajcie kciuki,  przepustka jest coraz bliżej, jeszcze weekend i może pojadę do domu. 

Śpijcie dobrze 

Ból i nienawiść
26 czerwca 2020, 21:12

Cześć! 

Dziś dzień kończy się bólem. Z jednej strony fizycznym,  ale psychika też kiepsko działa.  Źle mi że tu jestem i że nie udało mi się doprowadzić sprawy do końca. 

Czekam na telefon od bliskiej mi osoby.  Z jednej strony się cieszę ale i mam wielkie obawy.

Zobaczymy co przyniesie wieczór.

Trzymajcie się. 

Dzień dobroci dla zwierząt cz 2
26 czerwca 2020, 14:28

Dzisiejszy dzień chęć zapowiadał się tragicznie,  jest całkiem spoko,  z racji upału mogliśmy pojechać z opiekunem nad morze. Spiekłam się na raka i wszystko mnie piecze.  Byłby to całkiem fajny dzień,  gdyby nie fakt,  że moja pocięta ręka byłam tematem nr 1 wśród okolicznych plażowiczów.Po rozmowie z psychiatrą dostałam 12 godzinną przepustkę na poniedziałek do domu, mogę pojechać po resztę rzeczy. Oczywiście nie mogę nic odwalić.

Naszła mnie też taka myśl. Dlaczego ludzie których uważałam za przyjaciół,  dopiero teraz kiedy jestem w szpitalu psychiatrycznym zaczynają ze mną rozmawiać? Jak zaczynałam temat o tym, że źle się czuję,  nikt nie wyciągnął do mnie dłoni i nie pomógł mi dobić do brzegu.  Czasem mam wrażenie,  że są moimi "przyjaciółmi", bo mogą coś zyskać. 

Wieczorem się odezwę,  za niedługo zaczynam sesję grupową. Trzymajcie kciuki! 

Dzień dobroci dla zwierząt?
26 czerwca 2020, 09:16

Cześć! Właśnie jestem po rozmowie z psychologiem i psychiatrą. Powiedzieli mi, że jak przestanę się rzucać to pozwolą mi po weekendzie pojechać na chwilę do domu. Oczywiście nie samej (bo na pewno bym zwiała), ale z opiekunem. Chyba jednak dzień dobroci dla zwierząt dostałam.  Trzymajcie kciuki bym niczego nie odwaliła. Jakie to by było szczęście jakbym mogła pojechać do domu...