Dzień dobroci dla zwierząt cz 2


26 czerwca 2020, 14:28

Dzisiejszy dzień chęć zapowiadał się tragicznie,  jest całkiem spoko,  z racji upału mogliśmy pojechać z opiekunem nad morze. Spiekłam się na raka i wszystko mnie piecze.  Byłby to całkiem fajny dzień,  gdyby nie fakt,  że moja pocięta ręka byłam tematem nr 1 wśród okolicznych plażowiczów.Po rozmowie z psychiatrą dostałam 12 godzinną przepustkę na poniedziałek do domu, mogę pojechać po resztę rzeczy. Oczywiście nie mogę nic odwalić.

Naszła mnie też taka myśl. Dlaczego ludzie których uważałam za przyjaciół,  dopiero teraz kiedy jestem w szpitalu psychiatrycznym zaczynają ze mną rozmawiać? Jak zaczynałam temat o tym, że źle się czuję,  nikt nie wyciągnął do mnie dłoni i nie pomógł mi dobić do brzegu.  Czasem mam wrażenie,  że są moimi "przyjaciółmi", bo mogą coś zyskać. 

Wieczorem się odezwę,  za niedługo zaczynam sesję grupową. Trzymajcie kciuki! 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz